poniedziałek, 24 grudnia 2012

2012,12.25 Merry Christmas


Przez ostatnie 2 lata czas Świąt spędzałyśmy w Japonii (jeszcze wcześniejsze w innych krajach, ale, to blog o Japonii), w zeszłym roku po raz pierwszy od kilku lat zdecydowałyśmy się zostać w Polsce.
Święta w Japonii.... Tak w Japonii jak i w Polce chodzi przede wszystkim o prezenty, choinki i świąteczne jedzenie, i nie są traktowane jako coś związanego z religią tylko jako święta rodzinne (Polska) lub (prawie) święto zakochanych (Japonia), nie ma tu większych różnic. Ludziom którzy nie mieli przyjemności bycia w Japonii może się wydawać, że japońskie "Meri Kuri" jak nazywają je w skrócie Japończycy są w jakiś sposób uduchowione, ciche, mają atmosferę gejsz i herbaciarni (to obraz Japonii chyba utrwalony za pomocą takich filmów jak świetny "Szogun" - może faktycznie tak kiedyś wyglądała, ale nie teraz), trudno mi powiedzieć jak to zazwyczaj ludzie widzą. Boże Narodzenie w Japonii jest bardzo "amerykańskie", (a co za tym idzie, i "polskie"), może nawet bardziej amerykańskie niż w Ameryce. Miliony dekoracji świetlnych (w Japonii morze świateł jest przez cały rok, a na Święta jest ich jeszcze więcej) we wszystkich kolorach i kształtach, na każdym rogu i w każdym sklepie pięknie ubrane choinki, świąteczna muzyka puszczana z głośników tak w niektórych miejscach ulic jak i w każdym sklepie, corocznie furorę robi "All I want for Christmas is you" w wersji Mariah Carey , bardzo popularną w tym sezonie piosenką jest również "Winter Again" japońskiego zespołu Glay. Po ulicach, pomiędzy taksówkami (w Japonii, szczególnie w Osace na ulicach większość samochodów to taxi) jeżdżą na motorach "stadnie" dziesiątki "Świętych Mikołajów", "reniferów", itp, potrząsających dzwoneczkami i krzyczących do przechodniów "Merry Christmas, ho, ho!" a w większości sklepów są "lucky bags" w których za niewielkie pieniądze , przy odrobinie szczęścia, można trafić przedmioty warte kilkakrotnie więcej :) Całość jest bardzo radosna, pełna kolorów, świateł i muzyki. Oczywiście są też świąteczne potrawy - zawsze pasujący śmietanowy tort z truskawkami ( w różnych wersjach wymiarowych, od "jednoosobowych", ślicznie zapakowanych maleństw, po, równie ładnie zapakowany,w prawie "europejskim" rozmiarze tort rodzinny [ale nie w polskim, Polacy by się obrazili, bo dla nich byłoby to "na jeden kęs" ;)]. Te torty, ślicznie zapakowane w kartonowe pudełka z motywami świątecznymi są często sprzedawane przez sympatycznych i zawsze roześmianych młodych chłopców i dziewczęta przed sklepami (sam wdzięk, a mówi to osoba nie przepadająca za wszelkiej maści "dzieciarnią"). Drugą popularną na Święta potrawą są zestawy z KFC :)




Bożonarodzeniowe ciasto



banan w czekoladzie





W Tokyo na Boże Narodzenie i Nowy Rok zamyka się dla samochodów część ulicy w Ginzie, aby mieszkańcy i turyści mogli w spokoju spacerować podziwiając pięknie udekorowane sklepy (a jeśli ma się szczęście to również dwa prześliczne, maleńkie pieski chihuahua które ich pan przywozi w wózku dziecięcym i puszcza aby się wybiegały na oczach zachwyconych przechodniów, wśród błysków fleszy aparatów prawdziwe małe gwiazdy). Po spacerze można nabrać sił wzmacniając się przepysznym crepes kupionym u okolicznego sprzedawcy (ale to przez cały ro i w każdym mieście, yay! ), moje ulubione były z bitą śmietaną i truskawkami lub z lodami, czekoladą i bitą śmietaną. Dobrze by było przeszczepić crepes do Polski :)



Tokyo, Ginza




Tokyo




jeden ze sklepów z crepes, Tokyo, Harajuku


fragment wystawy


crepes




Japoński Chrześcijanin głośno nauczający poprzez megafon o życiu wiecznym



Osaka - moje ulubione miasto,o tym nim mogę powiedzieć najwięcej, bo to tu za każdym razem się zatrzymujemy. Zima w Osace nie jest szczególnie mroźna, czasami można spokojnie chodzić w grudniu w swetrze do sukienki i grubych rajstop, niekiedy jednak kurtka by nie zaszkodziła. Tak to rozleniwia, że gdy w 2010 wyskoczyliśmy do Kobe na zakupy przy temperaturze ok 3 stopni przyjaciel żartował, że jest "mróz siarczysty" (bo i tak to odbierał, było nagle dużo zimniej niż dotychczas) więc na rozgrzewkę kupiliśmy od ulicznego sprzedawcy okonomiyaki które zjedliśmy na stacji pociągów :) To bardzo przyjemne wspomnienie! Przez cały grudzień wszystkie drzewa wzdłuż fragmentu ulicy mniej więcej w połowie drogi od Umedy do Shinsaibashi są całe pokryte girlandami lampek, na zmianę partia białych drzew, żółtych, niebieskich i różowych, nie przemieszanych ze sobą. Na budynkach są wielkie iluminacji świetlne, mogące się świetnie sprawdzić jako drogowskaz dla turystów (np. wielka gwiazda na budynku przy moście na trasie Midosuji, między Umedą a Shinsaibashi) czy cały budynek centrum handlowego w Shinsaibashi pokryty światełkami w kształcie kilkumetrowych dzwonków,żyrandoli, itp. W parku nieopodal wyżej wspomnianego mostu co roku jest festyn z okazji urodzin cesarza, wypada akurat w podobnym czasie co Święta i Nowy Rok. Wygląda to prześlicznie, cała trasa ozdobiona jest wielkimi konstrukcjami świetlnymi, bramami całymi pokrytymi białymi światełkami, rozbrzmiewa muzyka (nie, nie tradycyjna, amerykańska, np Jackson 5), są też stragany z jedzeniem.

W zeszłym roku udało się nam trafić z przyjaciółmi na festyn organizowany w Nambie, szczerze mówiąc nie pamiętam z jakiej okazji był ten festyn i czy miał coś wspólnego z Bożym Narodzeniem, ale możliwe, że tak :) Wśród ogólnego zgiełku, mnóstwa ludzi i straganów z jedzeniem udało się nam kupić nabite na patyki banany maczane w gorącej kąpieli z czekolady, posypane kolorowa posypką ! Niedrogie, pyszne i pomimo całej prostoty pomysłu tak efektowne z wyglądu :)





Osaka, przede wszystkim Osakako



Zestawy świątecznych ciast, bardzo dobre, ale wolę to śmietankowe z truskawkami

przepyszna matchalatte z Coco's w Osakako


takoyaki, kupowaliśmy je u przystojnego chłopaka w drodze powrotnej z Namby


przyjaciel i ja, wybieramy w Life'ie z Osakako zestawy mini Sylvanian Family


Kobe - jak co roku próbowaliśmy bezskutecznie zobaczyć słynne (w Japonii) iluminacje z Kobe, ale niestety nie udało się, zobaczyliśmy tylko resztki ( ja i moja siostra za późno wstajemy, ok 16, doliczając do tego półgodzinny przejazd pociągiem z Osaki byliśmy tam pod wieczór, do tego zdecydowaliśmy się jechać akurat ostatniego dnia iluminacji). W zasadzie każde miasto Japonii jest jedną wielką iluminacją przez cały rok :) Do tego jeśli chce się zobaczyć w Kobe efektowne iluminacje zawsze można iść do centrum handlowego Mosaic, gdzie przez cały rok wiszą imponujące, kilkumetrowe girlandy świetlne, zazwyczaj niebieskie, w grudniu oczywiście nawiązujące do Bożego Narodzenia :) Poza girlandami jest tam np. świetlna altanka. Kiedy byliśmy tam ostatnim razem postawiono akurat z okazji Świąt miniaturowe wesołe miasteczko, z dziecięcym minicoasterem, diabelskim młynem, karuzelami itp. Nigdy wcześniej nie jechałyśmy z siostrą czymś takim więc razem z jednym z przyjaciół skorzystaliśmy z okazji - przerażające doświadczenie, nigdy więcej, wolę sobie nie wyobrażać nawet jakby było gdyby był normalnej wielkości jetcoaster. Przyjaciel o dziwo nie był wystraszony, a nawet się z nas śmiał :)



Centrum handlowe Mosaic




wesołe miasteczko w Mosaic




bilet na mini jetcoaster (tego "potwora widać w tle, dwa zdjęcia wyżej).








Okonomiyaki kupione na stoisku przy stacji pociągów




Na razie koniec mojego wywodu, jeśli coś jeszcze mi przyjdzie do głowy to napiszę kolejny post.

1 komentarz:

  1. Święta w Japonii, brzmi super! Świetne klimaty, bardzo mi odpowiadają.
    Dziękuję za miłą wizytę, tym bardziej że Pani nie przepada za wszelkiej maści dzieciarnią. Ja zresztą też nie. ^__^
    Pozdrawiam ciepło, Kuba.

    OdpowiedzUsuń